środa, 12 grudnia 2012

no to lecimy

szybki post;)
wybaczcie że na maile nie odpisuję-odpiszę-obiecuję!
że i u Was śladu nie zostawiam,choć czytam Was czytam!w trakcie nocnego karmienia:)i podziwiam, no podziwiam że posty codziennie dodajecie,a jak nie codziennie to taki że mnie zazdrość zjada:)bo i słowo piękne i zdjęcia...jak,jak Wy to robicie? receptę proszę słać:)!
bo u Nas...wkradła się lekka dezorganizacja,a ja to już nawet nie wiem jaki dzień mamy i jak mam na imię!
wpadam tylko na chwilkę,by się z Wami pożegnać,bo to już dziś właściwie za kilka godzin lecimy do Polski z Marcysią!
Tydzień wycięty z życiorysu zabiegany i w biegu.
Post który już tak długo chodzi mi po głowie,zaczęty pojęcia nie mam kiedy go dokończę,tyle tam wspomnień mych z dzieciństwa,a ja teraz głowy nie mam,to znaczy-mieć ją mam, wciąż na swoim miejscu,ale nie do użytku...
do parady raczej też nie...bo Alicja patrząc na mnie wczoraj pyta,gotowa jesteś? a ja że tak,przecież dzwoniłam że możesz schodzić,na co Ona Paula...a widziałaś się w lustrze?
oj tam, ja tu myślę że jej o te wory pod oczami chodzi,albo że blada jak ściana jestem,a się na czarno ubrałam,a Ona mi mówi no przecież włosów nie uczesałaś!!!!
no jak nie? jak tak! w mokrych poszłam spać,rano wstaje każdy w inną stronę,to wyczesałam,poczorchałam lekki lakier...i se myślę że nawet fajne takie z pazurem...a Ona mi że się nie czesałam! pfff
W domu jak i na głowie,lekki nieład ,jak to mój mąż mówi- artystyczny bałagan, taki  artystyczny że potykam się o wszystko co stoi lub leży na podłodze, walizki na środku pokoju bo przecież spakować się trzeba, a i to jakoś nie specjalnie mi idzie,bo siedzę patrzę na nie i nie wiem od czego zacząć...
ile śpiochów,ile spodenek,sweterków....w końcu pakuje cała jedną dla Marcysi, na moje nie ma już miejsca,więc od nowa wyjmuję,odkładam,pakuje! no i tak chyba trzy razy...
Odkąd jest Marcysia wciąż uczę się życia z tym małym człowiekiem,teraz codzienne wyjście do sklepu,to lada wyczyn dla Nas,czasem z ręką na sercu, to i nawet dwie godziny się wyszykować nie możemy,to znaczy ja matka nie mogę;)no bo przecież trzeba pieluszkę przebrać,a to kolka złapała, więc trzeba suszarę użyć bo inaczej,to ani rusz,pózniej nakarmić bo zdążyła zgłodnieć,przebrać  bo to co zjadła zawróciła.
A zakupy to już do perfekcji opanowane,zawsze w biegu,bo mnie wyrzuty sumienia, spokoju nie dają,że zamiast spacerować to ją na zakupy biorę do tego hałasu,tych półek co to oczo pląsu można dostać,a jak już zaczyna się w te jarzeniówki wpatrywać to w myślach się od wyrodnej matki wyzywam!;)
Od trzech dni usilnie chodzę po tych sklepach,by choć prezenty świąteczne kupić,i wracam bez prezentów!
Pierwszy dzień to tak rodzinnie do wielkiego centrum handlowego, po godzinie było tak!
a długo jeszcze? nie to nie jest ładne! to no co Ty...
po dwóch godzinach jeszcze nic nie kupiłaś?
po trzech...to ja już w głowie,że za długo bo Marcysi  to za ciepło przecież,bo pampersa trzeba przebrać,bo za dużo wrażeń dla Niej...
i wracamy do domu z skarpetkami i piżamą!
Drugi dzień to już z Alicją, tą co to się wstydziła ze mną jechać;)
pierwsza godzina to najpierw popatrzymy co Nam się spodoba,a pózniej wrócimy po to co najlepsze...
druga godzina idziemy coś zjeść...
trzecia godzina telefon do męża,a tam płacz w słuchawce bo akurat kolka Marcysię złapała,no to ja chodzę za tą Alą myślami już w domu z Nią...i z wyrzutami że ją samą z tatą zostawiłam,jak Ona teraz na etapie mamy tylko...
Dzień trzeci dwie matki idą na szybkie zakupy:) czyli ja i Sabinka,ja z Marcysią,Sabina z Danielem rówieśnikiem Marcysi-dwa dni różnicy,Marcysia łobuziara mała termin porodu mu ukradła:)
Pójdziemy na nogach co by to dzieci powietrza się świeżego nawdychały,idziemy,idziemy,zimno,wiatr wieje,pod tą górę z wózkami,Ona po drugiej stronie ulicy,ja po drugiej,po za wąski chodnik.
Zamiast do sklepów po second handach chodzimy,bo Nas zapraszają panowie co na ulicy stoją,w jednym wszystko za euro:) wychodzę z bluzką,w drugim- nowym promocja:)! wychodzę z nowymi świecznikami za 4 e, Danielek cały śpi,moje dziecko nawet mowy nie ma,więc mnie znów te wyrzuty biorą,i mi się odechciewa dalszego chodzenia,jeszcze tylko Polski sklep,i się ciemno zrobiło...dzwonimy po Naszych mężów co by to po Nas przyjechali, i wracamy bez prezentów...znów....!
Ale wracając rozmawiamy,śmiejąc się,że życie Nasze do góry nogami się przewróciło,że teraz wszystko w okół tych maluchów w wózkach się kręci,że wcześniej tak jakoś wszystko bardziej poukładane było,że więcej czasu ,że na spokojnie...wszystko pod linijkę z zegarkiem w ręku...
i że to przecież bardziej nudno,tak jakoś,że pusto-za idealnie,że to życie przed...a bez Nich to jakieś nie takie jak być powinno?że teraz mimo tej dezorganizacji,mimo tych nie przespanych nocy,worków pod oczami i barku cierpliwośći jest takie jak być powinno...
a za chwilę,jak już pakować te walizki skończę,i tę odprawę przejdę z tym wózkiem którego składać nie potrafię,i się pewnie zgrzeję,i słabo mi się z nerwów zrobi,i tysiąc razy przeklnę,że kretynka jestem bo zle bilety zabukowałam,i same lecimy...będziemy w Polsce...tak jakoś bliżej Was...

i choć mam nadzieję do Was zaglądać!:) to pewnie posta mi się już napisać żadnego nie uda:(
żegnam się z Wami! mając nadzieję że za ten miesiąc jeszcze o mnie pamiętać będziecie....

Ściskam mocno życzenia wpadnę złożyć,choćbym to na tych rzęsach miała stanąć co sobie dla kaprysu chcę przedłużyć;)!
















kilka zdjęć z iphona bo aparat zabrałam,ale bez karty pamięci:)


19 komentarzy:

  1. Ja pamiętać będę:)
    Fajnie, że odwiedzasz rodzinę.
    To będzie na pewno super czas czego ci z całego serca życzę.
    Buziaki od nas.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) A ja bym tam chętnie dla odmiany po sklepach pobuszowała, a tu nijak nie da rady ... hihihi
    Szczęśliwej podróży Dziewczynki :)
    Pozdrawiam cieplutko :**

    OdpowiedzUsuń
  3. "Już nie zapomnę CIĘ,
    TWÓJ POST mi nie da zapomnieć
    I tęsknić już będę ogromnie,
    Co dzień, co noc,
    Co dzień, co noc, co dzień..."

    Będę tęsknic, ale wiem, że będziesz w dobrych/najlepszych rekach!

    :))))

    P.S.I po co było to całe bieganie - lepiej wierzyć w MIKOŁAJE!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłego pobytu :)

    Zapraszam do dyskusji na temat usprawnień w poszukiwaniach zaginionych dzieci http://szukamy-was.blogspot.com/2012/12/system-poszukiwan-dzieci-child-alert.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Będziemy tęsknić. Mam nadzieję, że święta w Polsce to będzie niezapomniany czas. Prezenty możesze jeszcze przez Internet kupić - a Ty w tym czasie możesz Marcysią się cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Paulina.. jak Ty potrafisz pisać!! No ja bym oczywiście swoje 5 groszy wtrąciła że tu bym trochę inaczej i może tam.. ale ja tak mam po prostu ;-) Piszesz niesamowicie! Taką historię opowiadasz za każdym razem. Zdjęcia z i-phona nie i-phona i tak są śliczne. Obejrzałam dokładnie! :-) A pomyśl Paulina że ja samolotem leciałam prawie 10 godzin z USA do PL z trójką dzieci :-) A jedno miało 2 latka, drugie 4 a trzecie 8.. o matko przez co ja przeszłam to lepiej nie mówić ;-) Ale jestem z siebie dumna :-) Ja powiem Ci że bardzo podobnie te zakupy robię ;-) Idę i wracam z piżamą ;-) A potem wszystko online :-) Ucałowuję was mocno i Wesołych Świąt życzę :-)
    PS. Paulina jak ty byś codziennie posty wstawiała, to by się pewnie czytać nie chciało! Dla mnie jest idealni tak jak jest! Nie lubię blogów z codziennymi wpisami! Czepiasz się ciągle siebie a naprawdę masz super fajny blog! AKurat taki :-)) Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczęśliwej podróży Kochana.. Bałaganem sie nie martw.. Przecież kiedyś sie posprzata:) Marcysia najwazńiejsza:-)
    PS na mojej głowie tez artystyczny nieład:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczęśliwej podróży Dziewczyny!! I samych rozgrzewających serca chwil w Polsce! Trzymajcie się cieplutko i wracajcie do nas, bo będziemy tęsknić za postami... Paulina, Ty nawet o deficycie budżetowym napisałabyś tak, że człowiek by czytał z wypiekami na twarzy ;-)
    PS. Na mojej głowie też nie lepiej... ;-( Ale 37 tydzień jakoś nie sprzyja wizytom u fryzjera ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale magiczne zdjęcia!! Takich magicznych świąt Wam życzę Paulinko, bo wiem jak ważne są dla Ciebie! ucałowania ode mnie i Mikołajka!! Szczęśliwej drogi Dziewczyny, złożysz ten wózek - wierzę w Ciebie!! ps. skąd ja to znam o czym piszesz;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. bawcie się dobrze w Polsce, uważajcie na siebie i szczęśliwego lotu.
    ps. a ja wczoraj byłam w CH i miałam mężowi pokazać, co chce pod choinkę i ledwo znalazłam jeden sweter i kamizelkę. bo co mi się już podobało, to Kamil na to "a skąd wiesz jak się w ciąży roztyjesz" no i sprowadził mnie an ziemię...

    OdpowiedzUsuń
  11. Na poczatku czesto jest stres,pot i ogolny brak organizacji,ale juz po chwili zycie robi sie o wiele latwiejsze i czlowiek przestaje chodzic z nieuczesana glowa:)moje spacery i wypady na samym poczatku dosyc stresujace byly,ale co tam,przemeczylam sie pare mc i teraz nie narzekam.
    Lubie zabierac mala ze soba ,ale lubie gdy jest tez tylko z tata i juz nie wnikam tak bardzo jak kiedys w to co i jak robi.Po cichu strasznie mnie cieszy,ze kiedy sie uderzy,do pocieszenia rownie dobry jest tata;i ze choc to ja zwykle ukladam ja do snu,jest tez fajnie jak robi to tata.(on zreszta o wiele czesciej budzi ja i ubiera rano).
    Pozdroz przezyjesz i pewnie na dodatek poczujesz cos w rodzaju dumy;)
    Milego pobytu.
    P.s.te wystawy bardzo przypomnialy mi N.Y.Podobne zdjecia wtedy zrobilam

    OdpowiedzUsuń
  12. jak mi sie podoba ten radosny chaos przebijajacy z Twojego wpisu i wizja Swiat z rodzina. cudowne! a foty sa zapierajace dech w piersiach!
    pozytywow! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam świąteczne wystawy :) Coś w nich jest takiego ... :) Życzę Wam abyście te magiczne święta spędzili w gronie rodzinnym, ciesząc się tymi niezwykłymi chwilami.Udanego wypoczynku w Polsce:)

    Od tygodnia w pełni Cię rozumiem - nie mam czasu na nic, wszystko kręci się wokół maleństwa ;)

    Ucałuj od nas Marcysię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpoczniesz przez święta ;) Szczęśliwej podróży życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. zawsze sie usmiecham jak czytam Twoje posty:))
    my prezenty kupilismy Majce a sobie to nie wiem czy sie uda :)

    Zazdroszcze wam swiat w PL eh... bawcie sie dobrze, usmiechy niech was nie opuszczją, rodzinka rozpiesci i dopiesci, duzo milosci wam zyczymy:)
    ps. daj znac jak juz bedziesz:)
    ps1. piekne zdjecia:)

    OdpowiedzUsuń

  16. Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze.

    Niech piękne będą dla Ciebie te Święta!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana, co z Wami? Co tak milczycie? Wszystko ok?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze
to dla Was i dzięki Wam tu jestem.